Wiosna i… płonące trawy
Jeszcze kilka lat temu mogło się wydawać, że liczne akcje edukacyjne, ale również zwiększenie kar za tego rodzaju nieodpowiedzialne i pod wieloma względami – bardzo niebezpieczne praktyki – ostatecznie doprowadziły do tego, że nie będą one kontynuowane – okazuje się jednak, że wraz z nadejściem wiosny, w całej Polsce, wiele pól znów… zapłonęło.
Polacy nadal wypalają trawy. Powoduje to niepowetowane straty dla środowiska naturalnego, proceder ten bywa także bardzo niebezpieczny, nie tylko dla osób postronnych, ale również dla tych, które same ogień podkładają.
Z pewnością wiele osób słyszało mrożące krew w żyłach historie o tym, jak osoba podkładająca ogień, sama stała się jego ofiarą. Nie są to tylko opowieści, których rozpowszechnianie miałoby na celu odstraszanie kolejnych ludzi od stosowania tego rodzaju „technik”, ale prawdziwe historie, z którymi zetknęło się bezpośrednio wielu strażaków.
Tylko w ubiegłym tygodniu strażacy z Lubartowa interweniowali w związku z pożarami wywołanymi przez wypalanie traw aż trzydzieści kilka razy. To o… kilkadziesiąt razy za dużo. Interwencje takie wiążą się nie tylko z dużymi kosztami akcji, ale także ze zmniejszeniem bezpieczeństwa w okolicy.
Strażacy zajęci gaszeniem pożaru, spowodowanego przez nieodpowiedzialnego człowieka, mogą nie zdążyć na czas w inne miejsce, w którym będzie oczekiwana ich pomoc.
Pola i nieużytki wciąż płoną
Dlaczego zarówno akcje edukacyjne, jak i liczne apele strażaków nie spotykają się ze zrozumieniem i należytym odzewem?
Prawdopodobnie taka postawa wielu osób związana jest z przyzwyczajeniem. Często czynu takiego dokonują osoby starsze, dla których wypalanie traw w okresie przedwiośnia jest znaną od „zawsze” tradycją.
Wiele osób nadal jest również przekonanych, że wypalanie traw użyźnia glebę, podczas, gdy tak naprawdę jest odwrotnie. W płomieniach bezpowrotnie znika cały mikrosystem flory i niestety również fauny, typowy dla danego miejsca. Zmiany te są nieodwracalne. W wyniku samego procesu spalania nieużytków do powietrza dostają się także niebezpieczne substancje.
Za wypalanie traw grozi mandat w wysokości do 5 tysięcy złotych, ale to nie wszystko. Warto pamiętać, że za taki czyn można odpowiadać przed sądem, co wiąże się z możliwością nałożenia kary ograniczenia wolności nawet na kilka lat.