Podczas konferencji prasowej, posłanka Koalicji Obywatelskiej, Marta Wcisło, pojawiła się z wyrazistym hasłem na koszulce: „Nie zamkniecie mi ust”. Ta symboliczna forma protestu wynikała z jej przekonania o próbie zastraszenia jej przez trzy podmioty – LW Bogdanka, Azoty z Puław oraz działaczy partii Prawo i Sprawiedliwość. Zaskakująco, wezwanie przedsądowe, które posłanka otrzymała, nie pochodziło bezpośrednio od żadnej ze wspomnianych firm, ale zostało wysłane z adresu centrali PiS na ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie.

Posłanka Wcisło podczas swojej wypowiedzi odniosła się do obawy o zastraszenie w kontekście swojego wcześniejszego wystąpienia w dniu 16 sierpnia na forum Sejmu. Wówczas to poruszała kwestię niepokojącej sytuacji finansowej dwóch spółek – LW Bogdanka i Azoty Puławy.

Podczas owego sejmowego wystąpienia skupiła się na fatalnym zarządzaniu LW Bogdanka, które doprowadziło do straty miejsca pracy przez wielu pracowników w ciągu ostatnich czterech lat, jak również do ograniczenia bądź całkowitego wstrzymania produkcji niektórych asortymentów. W kontekście Azotów Puławy posłanka odnosiła się do sytuacji podobnej do tej na LW Bogdanka – wstrzymanej produkcji i zwolnionych pracowników. Dodatkowo, zwróciła uwagę na działaczy partyjnych pełniących funkcje kierownicze w spółce.